Syn podchodzi do taty i mówi:
- Tato, wierzysz w duchy?
- Synku, duchy nie istnieją
- Ale gosposia mówiła co innego
- Synek, pakujemy się!
- Czemu?
- BO NIE MAMY GOSPOSI!
Wraca syn do domu.
- Tato, wróciłem.
- A gdzie byłeś?
- W wojsku.
Wchodzi Grzesio do pokoju,a tata wali konia;synek na to:
- Tato co robisz?;on odpowiada
-Walę konia,Ty też bedziesz niedlugo musiał
-Dlaczego?
-Bo mni ręka boli
Syn wraca do domu nad ranem.
Ojciec od progu wyskakuje z pytaniem:
- Gdzie byłeś?
- Tato! Miałem swój pierwszy raz!
- Aaa, to co innego, siadaj, napij się Whiskey, zapal sobie...
- Whiskey chętnie, papierosa też, ale usiąść, nie usiądę...
Po co ojciec idzie do warzywniaka?
- Potato.
- Synu, idziesz do liceum, chyba najwyższy czas się ogolić.
- Tato, ale ja jeszcze nie mam zarostu.
- Ale jesteś rudy idioto!
- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.
Mały Szkot mówi do ojca:
- Tato, kup mi na urodziny łyżwy!
- Przecież latem nie jeździ się na łyżwach!
- To kup mi w zimie.
- Ale w zimie nie masz urodzin!
Tato dlaczego babcia biega zygzakiem?
- Nie gadaj tyle tylko amunicję podawaj!
- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.